Czas jechać do Birsztan! Nadchodzi wiosenny jazz!

2024/03/18 Kultura

„To jest nasz wiosenny jazz!” " - ścieżka dźwiękowa z tym znakiem wywoławczym zaprasza w dniach 5-7 kwietnia do powrotu do centrum kulturalnego Birsztan, gdzie rozbrzmiewają fanfary otwierające 22. międzynarodowy festiwal jazzowy „Birsztany”, najstarszy na Litwie. Festiwal jazzowy potrwa trzy dni, podczas których odbędzie się sześć koncertów, zaprezentowanych zostanie osiemnaście projektów, dla których litewscy muzycy zgromadzili kolegów z Portoryko, Szwajcarii, Łotwy, Estonii, Belgii, Czech, Argentyny, Danii, Finlandii, Szwecja, Ukraina, Niemcy, Armenia, USA. Fakt, że w dniach 1-2 listopada 1980 r tradycja festiwalu jazzowego nie narodziła się w Wilnie, Kownie czy Kłajpedzie, a Birsztany na dłuższą metę stały się mekką litewskiego jazzu, to wielka zasługa dyrektora birsztańskiego centrum kulturalnego Zigmosa Vileikisa.

Artykuł przygotowała dziennikarka Dalė Lazauskienė gazety „Gyvenimas” https://www.gyvenimas.eu/2024/03/15/laikas-i-birstona-kviecia-pavasario-dziazas/

- Jazz nie jest muzyką pop, więc nie w każdym mieście znajdzie swoich odbiorców. Przed odwilżą polityczną w latach 60. był okres, gdy muzyka reprezentująca kulturę amerykańską była niebezpieczna zarówno do grania, jak i słuchania. Jak zaczęła się Twoja przygoda z jazzem? – pytam ojca chrzestnego festiwalu, Zigmosa Vileikisa.
- Podczas studiów w Konserwatorium w Kłajpedzie nasze drogi skrzyżowały się jako litewscy artyści teatralni i muzycy jazzowi. Saulius Šiaučiulis, Arvydas Jofė, Romas Malinauskas, Stepas Januška, Pranas Narušis, Vytautas Grubliauskas aktywnie wyrażali się jako muzycy jazzowi. Grało się w kawiarni „Laumė” w Kłajpedzie, tam chodziliśmy. Jeździliśmy na festiwale jazzowe w Rydze, Tallinie, Witebsku i innych miastach, słuchaliśmy luksemburskiego radia iw ten sposób zetknęliśmy się z muzyką tego gatunku. Muzycy łapali płyty kupione przez marynarzy za granicą, od nich uczyli się improwizacji i tworzenia własnej muzyki, przecież nie było kontaktów za żelazną kurtyną ani wyszukiwań w Google... Aby móc swobodnie jazzować i improwizować, trzeba było zdobyć wysokiej jakości wykształcenie i zdobyć duże doświadczenie, a tutaj ludzie tworzyli „gotowanie się we własnych sokach”. Ale nawet w takich okolicznościach litewscy muzycy byli cenieni niezwykle wysoko. W portowym mieście powstała Katedra Jazzowa i zebrał się big-band.
Mały festiwal jazzowy zorganizowany w Elektrėnai w 1968 roku był pierwszym i jedynym, po którym nastąpiła stagnacja. W latach 80-tych, po rozpoczęciu pracy w wydziale kultury Birsztan, podjąłem inicjatywę zorganizowania w kurorcie festiwalu jazzowego. Festiwal ten dał impuls innym festiwalom: w 1987 r – w Wilnie, 1991. – Kowno, 1994 – Kłajpeda.
- Czy trudno było podążać wyjątkową, nieprzetartą ścieżką?
– Kiedy w 1979 roku znalazłem się w Birsztonie, znałem już muzykologa Liudasa Šaltenisa, który pracował w Ministerstwie Kultury, na Wydziale Muzyki. Myślę, że dzięki wstawiennictwu tej osoby ruch jazzowy na Litwie nabrał rozpędu. Ośmielił się powiedzieć: robimy jazz. Potem miałem 25 lat, wystarczyło mi odwagi, pomysł okazał się ciekawy i wszystko się zaczęło. Szczególnie duże było zainteresowanie jazzem, który ten gatunek muzyczny wyniósł na wyższy poziom trio V. Ganelina, które zyskało międzynarodowe uznanie. Nieco później zaczęli pojawiać się P. Vyšniauskas, V. Labutis, L. Šinkarenko, G. Laurinavičius, S. Sasnauskas...
Liudas Šaltenis mógł wspierać młodzieżowe grupy muzyczne i zachęcać ich do twórczych poszukiwań. Wraz z Mindaugasem Tamošiūnasem, Gracijusem Paugasem i Mikalojsem Novikiem był także członkiem komisji oceniającej pierwszego festiwalu w Birsztanach. Ustaliliśmy nagrodę główną festiwalu, która jest nadal przyznawana.
– W tym roku tradycja festiwalu ma już 44 lata. Co się dzięki nim zmieniło?
– Na przestrzeni dziesięcioleci zmieniło się samo miasto, jego ulice, otoczenie i wnętrze Domu Kultury, ale podstawa festiwalu pozostała ta sama: oprócz koncertów na scenie, każdorazowo otwieramy wystawę fotografii o tematyce jazzowej przyznajemy najlepszą nagrodę główną najlepszym muzykom za ich wkład w jazz w ciągu ostatnich dwóch lat, prezentujemy oryginalne scenografie, plakaty, kalendarze, których autorem jest artysta Rimvydas Kepežinskas, bardzo twórczo wykorzystujący temat festiwal od pierwszego wydarzenia. Co prawda w tym roku ze względu na Święta Wielkanocne przesunęliśmy stały termin festiwalu z ostatniego weekendu marca na pierwszy weekend kwietnia.
Zresztą data festiwalu na koniec marca nie została wyznaczona przypadkowo. Na początku nie mieliśmy nawet gdzie pomieścić muzyków, ukrywali się w bazie wioślarskiej olimpijskiej i pomieszczeniu prewencyjnym fabryki maszyn automatycznych Kapsuks, koordynowaliśmy to z wakacjami szkolnymi, bo akademiki też w ich czasie były puste. Obecnie wybór hoteli w Birsztonie jest spory, a wcześniej, choć brzmi to niewiarygodnie, zdarzało się, że festiwalowi kibice tłoczyli się nocą na klatkach schodowych apartamentowców.
Zmienia się także corocznie rosnący kosztorys festiwalu, którego tegoroczny budżet ma wynieść 100 tys. euro.

Przeczytaj cały wywiad https://www.gyvenimas.eu/2024/03/15/laikas-i-birstona-kviecia-pavasario-dziazas/

Opinii jeszcze nie ma. Bądź pierwszy!

Napisać opinię

Napisać opinię

Wykonuje się...
Kontynuuj za pomocą Facebooka
Imię
##tema##
Wiadomość